Rezonans w diagnostyce COVID-19: pytania pozostają

W Chinach jendak, gdzie eksperci szybko i skutecznie ograniczyli rozwój epidemii - uważają, że CT odgrywa istotną rolę we wczesnym wykrywaniu, obserwacji i ocenie choroby.

Na początku epidemii COVID-19 stało się jasne, że testy RT-PCR są zarówno powolne, jak i niewiarygodne. Jeden z chińskich urzędników oszacował, że czułość testu wymazowego wynosi zaledwie 30 proc. Bardziej optymistyczne szacunki płyną z ACR – według nich należy mówić dla testu RT-PCR o zakresie 42 – 71 proc.  Innymi słowy, analiza wymazu w najlepszym razie pomija prawie jedną trzecią przypadków zakażenia.

Rezonans jest o wiele bardziej czuły, zwykle wykrywa przypadki, w których wymaz nie sprawdza się. Czułość CT szacowana na ponad 90 proc.

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wskazuje, że aby zatrzymać transmisję SARS-CoV-2 priorytetem musi być izolacja osób zakażających. Eksperci z krajów, które przeżyły SARS, nauczyli się na własnej skórze, że szybkie, wrażliwe testy mają kluczowe znaczenie podczas wybuchu epidemii nie dlatego, że są zbawienne dla diagnozowanych, ale dlatego, że przynoszą korzyści wszystkim innym. Narody takie jak Chińczycy zauważyły, że nadmierna diagnoza COVID-19 jest znacznie lepsza niż niedostateczna diagnoza.

Nie można walczyć z tym, czego nie widać, a tomografia komputerowa to najlepszy sposób na rozpoznanie choroby. Jeśli wystąpią wyniki fałszywie dodatnie, „karą” jest zwykle domowa kwarantanna dodatkowych osób, które są chore na inną infekcję płuc.

Przyczyną diagnozowania chorych na COVID-19 nie jest „zarządzanie pacjentami”, lecz zarządzanie pandemią. Skany nie są robione z myślą o osobach poddawanych skanowaniu, są realizowane z uwagi na ochronę wszystkich innych.

Wykrywanie chorób i kwarantanna to sposób, w jaki chronimy ludzi przed infekcją. Znajdowanie choroby i izolowanie pozytywnych przypadków - zatrzymuje transmisję.

Jeśli chodzi o przeniesienie wirusa za pośrednictwem skanera, to nie istnieje monopol na skuteczną technikę dezynfekcji. Ponoć protokół czyszczenia pozwala na bezpieczne skanowanie do 200 pacjentów każdego dnia na jednym urządzeniu przy praktycznie zerowej transmisji zakażenia na personel gabinetu CT.

Teraz, gdy pojawił się szybki test RT-PCR, istnieje powód do kolejnych obaw. W ekscytacji towarzyszącej uzyskiwaniu wyników z wymazu równie szybko, jak to jest w przypadku badania CT, można zapomnieć, jak niebezpieczny jest niedokładny test PCR.

Szybkie wyniki oznaczają dużą liczbę fałszywie negatywnych wyników. Oznacza to zgodę na kontakt osoby z COVID-19 z innymi ludźmi bez infekcji, a to jest bardzo niebezpieczna sytuacja.

Dokładność skanów CT w diagnozowaniu COVID-19, w przeciwieństwie do innych chorób płuc, może być znacznie niższa niż sugerują publikacje. Fałszywie dodatni wskaźnik dla CT jest niedopuszczalnie wysoki w większości przypadków, w których występuje wiele innych chorób.

Szybka diagnoza COVID-19 jest pożądana, ponieważ umożliwia optymalne wykorzystanie wyposażenia ochronnego i pomieszczeń izolacyjnych w szpitalu oraz dokładną kwarantannę pacjentów ambulatoryjnych.

Obecny standard testowania, wymaz z nosa RT-PCR, jest ograniczony brakiem materiałów eksploatacyjnych (np. wymazów i odczynników testowych), powolnym czasem realizacji (do kilku dni w zależności od laboratorium) i możliwymi testami fałszywie ujemnymi. Właśnie dlatego niektórzy badacze w Chinach promowali obrazowanie, szczególnie tomografię komputerową, jako środek pierwszego rzutu do segregowania i diagnozowania pacjentów z COVID-19.