Rak piersi a alkohol

Jeden drink dziennie może zwiększyć prawdopodobieństwo zachorowania na raka piersi. Tymczasem kobiety w wieku powyżej 45 lat, które są najbardziej narażone na ryzyko rozwoju tego typu nowotworu, nadal ignorują ostrzeżenia specjalistów. To wniosek z ostatnich badań, w których brały udział Australijki w przedziale wiekowym najwyższego ryzyka pojawienia się choroby.

Główna autorka badań, dr Emma Miller z Flinders University w Adelaide w Australii, twierdzi, że istnieje niski poziom świadomości na temat ustalonego związku między alkoholem a rakiem piersi.

W badaniu, którego wyniki pojawiły się właśnie w czasopiśmie PLOS ONE, naukowcy przebadali grupę australijskich kobiet w wieku od 45 do 64 lat, u których nigdy nie zdiagnozowano raka piersi.

Dr Miller i jej zespół przeprowadzili wywiady z każdą z uczestniczek, aby dowiedzieć się więcej na temat ich wzorców konsumpcji alkoholu, poziomu wykształcenia i wiedzy na temat ryzyka zachorowania na raka piersi.

- To interesujące, że ankietowana grupa była najbardziej świadoma krótkoterminowych szkód, takich jak: wpływ alkoholu na wagę, zdrowie psychiczne i relacje międzyludzkie, ale nie na raka - mówi dr Miller.

- Wszyscy chcemy usłyszeć dobre wieści o piciu, na przykład, że małe ilości czerwonego wina mogą chronić przed chorobami sercowo-naczyniowych, co jest przekazem skwapliwie promowanym przez przemysł alkoholowy - zauważa dr Miller.

Dr Miller twierdzi, że wiedza na temat etiologii raka piersi powinna stanowić punkt wyjścia do opracowania lepszej strategii polityki publicznej w zakresie edukowania kobiet o rzeczywistych zagrożeniach związanych z piciem alkoholu i przekonania ich do zmian w stylu życia.