Poranny „skowronek” przeciwwagą dla raka piersi?

Zespół, prowadzony przez dr Rebeccę Richmond, pracownika naukowego MRC Integrative Epidemiology na Uniwersytecie Bristol w Wielkiej Brytanii przeanalizował m.in. dane dostępne w ramach badania Cancer Research UK Integrative Cancer Epidemiology Programme. Źródeł informacji było jednak więcej. Mowa o brytyjskim projekcie Biobank (długoterminowe badanie mające na celu uzyskanie odpowiedzi na pytania dotyczące genetycznych i środowiskowych przyczyn powstawania chorób). Zespół badaczy uzyskał także informacje z międzynarodowego konsorcjum (BCAC) badającego genom pod kątem pojawiania się raka piersi.

W sumie naukowcy wykorzystali dane medyczne ponad 385 tys. kobiet.

Zespół naukowców przedstawił właśnie wyniki swoich badań podczas Cancer Conference w National Cancer Research Institute w Glasgow.

Badacze zastosowali metodę zwaną randomizacją Mendla. W tego typu analizach naukowcy używają mierzonej zmienności genów (o znanej funkcji) do oceny ich wpływu na pojawienie się i przebieg choroby. Jak wyjaśnia dr Richmond, podejście to jest użyteczne m.in. ze względu na minimalizowanie wpływu zmiennych potencjalnie zakłócających. - Metoda randomizacji Mendla, stosowana w tych badaniach, jest szczególnie użyteczna przy identyfikowaniu przyczynowo - skutkowych czynników ryzyka choroby – dodaje uczona.

Analiza danych BCAC wykazała, że kobiety, które preferowały ranny tryb życia (skowronki), miały ryzyko raka piersi aż o 40 proc. niższe niż te, które lepiej czuły się nocą (sowy).

Wyniki pokazały także, że kobiety, które spały dłużej niż zalecane 7 - 8 godzin na dobę, zagrożone są wyższym ryzykiem pojawienia się choroby, które rośnie o 20 proc. - z każdą dodatkową godziną snu.

Zespół odnotował podobne wyniki opierając się na analizie danych brytyjskiego Biobanku. Bycie „skowronkiem” zamiast „sową” zmniejsza ryzyko raka piersi o 48 proc. Jednak dane te ujawniły mniej dowodów interakcji między czasem snu a rakiem piersi.

- Musimy wykonać dalsze prace, aby zbadać mechanizmy leżące u podstaw tych wyników, ponieważ uzyskane oceny oparte zostały na pytaniach dotyczących porannej lub wieczornej preferencji, a nie na tym, czy ludzie w rzeczywistości regularnie wstają wcześniej, czy później – wyjaśnia Rebecca Richmond.

Innymi słowy, może nie być tak, że sama – niejako na siłę - zmiana nawyków, przy określonych preferencjach zmienia ryzyko raka piersi. Sytuacja może być bardziej skomplikowana. Zapewne trzeba uwzględniać uwarunkowania genetyczne, określające rytm życia – uważa Rebecca Richmond.

Tak, czy inaczej wyniki tego badania zapewniają nowy wgląd w związek pomiędzy snem a zdrowiem. Niestety sama zmiana wzorców snu nie wystarcza, aby zmniejszyć ryzyko raka piersi.