Koronawirus roznosi się przez…niewiedzę

Warsaw Medical Center jest placówką leczniczą, w której od lat stosuje się najściślejsze zasady eliminowania ognisk zakażeń szpitalnych. Oczywiście, że koronawirus nie ma źródła w oddziałach szpitalnych, jednak racjonalne procedury walki z patogenami dają mocną podstawę, aby pacjenci, ale także  pracownicy placówek medycznych - czuli się bezpiecznie.

Chodzi przede wszystkim o profilaktykę, która stanowi mocne oręże w walce z zagrożeniami. Oczywiście sama profilaktyka, o ile zostanie ograniczona do rozpisania nawet najbardziej precyzyjnych i racjonalnych procedur, niewiele wniesie jeśli procedury te nie będą w sposób drobiazgowy wypełniane.

W tym przypadku nierzadko dochodzi do starcia wiedzy naukowej z tak zwanym zdrowym rozsądkiem. Tam gdzie osoba bez szczegółowej wiedzy medycznej nie widzi najmniejszego zagrożenia, związanego z potencjalnym niebezpieczeństwem pojawienia się patogenów - mikrobiolodzy stawiają szczególne wymagania. Te zaś trudne są do zaakceptowania przez osoby nie mające specjalistycznej wiedzy, a do nich niestety należą także w dużej części pracownicy ochrony zdrowia.

Kierownictwo WMC od lat hołduje zasadzie: nikt nie jest alfą i omegą. Są specjaliści (chociaż nieliczni), którzy kończyli odpowiedni kierunek studiów, którzy uzupełniali wiedzę w różnych formach kształcenia podyplomowego. Można zatem, a wręcz trzeba, korzystać z ich doświadczenia. Taką osobą jest lek. med. Helena Zacharska, przewodnicząca zespołu kontroli zakażeń szpitalnych w WMC.

To jeden z nielicznych w kraju doświadczonych lekarzy - specjalistów epidemiologów. Od ponad 30 lat pracuje w Państwowej Inspekcji Sanitarnej na kierowniczych stanowiskach (ostatnio Inspektor Sanitarny MSW na obszarze woj. mazowieckiego).

Helena Zacharska posiada szeroką wiedzę i doświadczenie merytoryczne w nadzorze sanitarnym nad podmiotami leczniczymi, m.in. w zakresie higieny lecznictwa oraz w dziedzinie profilaktyki zakażeń szpitalnych - zapobiegania i zwalczania szerzenia się zakażeń szpitalnych oraz ognisk epidemicznych. Jest wieloletnim członkiem Stowarzyszenia Higieny Lecznictwa.

Dzięki jej merytorycznemu wsparciu potrafimy ustrzec się błędów organizacyjnych, do których należą chociażby brak programu efektywnej kontroli zakażeń szpitalnych, czy pozorne oszczędność na sprzęcie jednorazowego użytku.

Położyliśmy nacisk na szkolenia personelu medycznego m.in. w zakresie wydawałoby się trywialnej procedury mycia rąk.

Nie są to bynajmniej truizmy. Udowodniła to dwójka czołowych polityków i… lekarzy, wchodząc w publiczny spór w jaki sposób należy myć ręce (wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski wykazał błędy, których dopuścił się marszałek wyższej izby parlamentu Tomasz Grodzki). To pokazuje, że nawet wśród specjalistów są głęboko zakorzenione złe przyzwyczajenia w zakresie utrzymania podstawowej higieny. Taki brak świadomości, wynikającej ze zbytniej pewności co do zdobytej wiedzy merytorycznej, może być zgubny.

W Warsaw Medical Center wiemy, że sam status lekarza nie daje gwarancji skuteczności jeśli chodzi o walkę z patogenami. Troska o bezpieczeństwo pacjentów zmusza nas do rygorystycznego przestrzegania procedur, które – przyznajemy - bywają uciążliwe dla współpracujących z nami lekarzy i personelu WMC.

Niezmiennie jednak respektujemy zasadę zero tolerancji dla dowolności, jeśli chodzi o walkę z zakażeniami szpitalnymi. Jesteśmy pewni, że takie podejście okaże się zbawienne także wówczas, gdy zbliży się do nas na niebezpieczną odległość koronawirus.